Szkoła domowa

Twarzą w twarz

Rozmowa z Joanną Jeżak – założycielką pierwszej w Polsce szkoły prowadzonej wg zasad pedagogiki gestalt

Czym się różnią szkoły systemowe od alternatywnych?

W szkołach systemowych dzieci przez większość lekcji pozostają w klasie, w szkolnych ławkach. Nauczyciel występuje w roli wykładowcy, wszystkie dzieci zajmują się tą samą aktywnością. Motywacja do nauki jest zewnętrzna − dziecko uczy się dla ocen, rodziców, nauczyciela albo by uniknąć kary (złej oceny, uwagi, niezadowolenia dorosłych). Szkoła systemowa stawia przede wszystkim na rozwój intelektualny dzieci, pomijając właściwie rozwój emocjonalno-społeczny. Ważnym aspektem szkoły systemowej są testy, sprawdziany, przygotowywanie się pod kątem egzaminów. W szkołach alternatywnych najczęściej w klasie jest mniejsza liczba uczniów, dzieci mają program dostosowywany do ich indywidualnych potrzeb. Sprzyja temu brak podziału na poszczególne lekcje i możliwość wspierania przez nauczycieli dzieci, które w danym momencie tego potrzebują. Nauczyciel jest mniej dyrektywny, nauka opiera się na motywacji wewnętrznej dziecka. Dzieciom pozwala się na większą swobodę w doborze aktywności. 
Sprzyja to większej samoświadomości i odpowiedzialności młodego człowieka. 
Na przestrzeni ostatnich lat zmienił się model rodzicielstwa. Dziecko traktowane jest coraz częściej jako mały człowiek, który ma swoje potrzeby i prawa, równie ważne jak prawa dorosłych. Pokolenie współczesnych rodziców wychowało się i wykształciło w tradycyjnym modelu edukacji. Pewnie prawie każdy rodzic choć część tego okresu wspomina z mieszanymi uczuciami. To wszystko sprawia, że rodzice coraz częściej szukają placówek edukacyjnych, w których ich dziecko będzie traktowane zgodnie z nowym modelem rodzicielstwa − w sposób podmiotowy i indywidualny.

Czy mogłaby Pani opowiedzieć o rodzajach szkół alternatywnych? 

Rodzice coraz bardziej świadomie kształtują ścieżkę edukacyjną swoich dzieci. Już nie wystarcza im to, że szkoła jest blisko, oferuje dużą liczbę godzin angielskiego i zajęcia pozalekcyjne. Chcą zapewnić swoim dzieciom jak najbardziej wszechstronny rozwój. A dla każdego ta „wszechstronność” może oznaczać coś innego. Tradycyjnej szkole coraz trudniej zaspokoić te potrzeby. 
W ciągu ostatnich kilku lat możemy zaobserwować w Polsce rozkwit szkół alternatywnych. Na świecie ich rozwój trwa już od dobrych 100 lat. W naszym kraju alternatywny nurt w wychowaniu zapoczątkował Janusz Korczak. Zwracał on uwagę na wolność, odpowiedzialność, relacje społeczne i uważność na dziecko. Po wojnie, z oczywistych powodów, rozwój szkół alternatywnych mógł nastąpić dopiero po 1989 roku. Pierwsze takie placówki rozwijały się przede wszystkim we Wrocławiu. Była to Wrocławska Szkoła Przyszłości (powstała jeszcze w latach osiemdziesiątych) oraz ASSA − Autorska Szkoła Samorozwoju. Obie szkoły działają do dzisiaj. Obecnie powstają nie tylko nowe szkoły waldorfskie i Montessori, ale także coraz większe zainteresowanie wzbudzają szkoły demokratyczne, działające na zasadzie unschoolingu, szkoły leśne; w najbliższym czasie powstanie pierwsza w Polsce szkoła gestaltowska. Część rodziców decyduje się uczyć dzieci samodzielnie, zastępując tradycyjną szkołę edukacją domową. 

Programy szkół systemowych oraz prywatnych, a nawet alternatywnych, w deklaracjach są do siebie coraz bardziej podobne. W każdej szkole zwraca się uwagę na „wszechstronny rozwój uczniów” i „indywidualizację procesu nauczania”. Jak w tym gąszczu różnych informacji wybrać szkołę odpowiednią dla naszego dziecka?

Poniżej przedstawiona została krótka charakterystyka poszczególnych szkół alternatywnych rozwijających się w Polsce.
Szkoły Montessori 
Pierwsze placówki Marii Montessori powstały na początku XX wieku we Włoszech. Hasłem przewodnim jej pedagogiki było zdanie: „Pomóż mi to zrobić samodzielnie”. Podstawowym założeniem było przekonanie, że dzieci w naturalny sposób dążą do rozwoju. To, co sprzyja rozwojowi, to aranżacja przestrzeni, odpowiednie pomoce dydaktyczne oraz umożliwienie dzieciom swobodnego korzystania z tej aktywności, na którą mają w danym momencie ochotę. Maria Montessori zrezygnowała z klasycznego podziału na lekcje, dzieci nie musiały siedzieć w ławkach. Skupiały się na własnych zainteresowaniach, a nauczyciel pełnił funkcję wspierającą, ewentualnie proponował formy aktywności dostosowane do rozwoju poszczególnych uczniów. Pedagogika Montessori stawia na samodzielny rozwój intelektualny każdego z dzieci. 

Szkoły waldorfskie 
Szkoły waldorfskie, inaczej steinerowskie (koncepcję szkoły stworzył Rudolf Steiner), powstały na początku XX w. w Niemczech. Najważniejszym założeniem jest wychowanie do wolności w zgodzie z naturą. Dla pedagogów waldorfskich rozwój intelektualny jest równie istotny jak rozwój emocjonalny i artystyczny. Przez pierwsze sześć lat w szkole waldorfskiej dzieci są w dużej mierze pod opieką jednego nauczyciela − wychowawcy, który znając dzieci i będąc z nimi przez większość lekcji, ma możliwość widzenia całości procesu rozwoju dziecka. Nauczanie w szkole waldorfskiej opiera się na stałym rytmie. Dzieci rano mają lekcję główną, na której poruszany jest temat przewodni danego dnia. Uczniowie nie mają podziału na poszczególne przedmioty, pracują raczej na zagadnieniach tematycznych. Po lekcji głównej mają czas na blok artystyczny i praktyczny. 

Nauczanie domowe 
Dziecko pozostające w nauczaniu domowym formalnie jest zapisane do szkoły, nie musi jednak realizować obowiązku szkolnego w placówce. Rodzice zobowiązują się do zapewnienia mu warunków do zdobycia wiedzy z zakresu podstawy programowej z danego etapu edukacji. Aby otrzymać promocję do kolejnej klasy, dziecko musi zdać egzamin w szkole, do której formalnie jest przypisane. Rodzice, którzy wybierają dla swojego dziecka edukację domową, najczęściej nie zgadzają się z tradycyjnym sposobem przekazywania wiedzy i albo rzeczywiście decydują się wspierać rozwój swojego dziecka osobiście, albo szukają innych form edukacji, która nie mieści się w żadnej szkolnej placówce edukacyjnej. 

Szkoły demokratyczne 
Pierwsza szkoła demokratyczna na świecie − Summerhill − została założona w 1921 roku w Anglii przez Alexandra Sutherlanda Neilla. W Polsce uczniowie szkół demokratycznych muszą być formalnie objęci nauczaniem domowym. Pierwsze szkoły demokratyczne działające na zasadzie unschollingu zaczęły powstawać 3−4 lata temu w Poznaniu (Trampolina) i Warszawie (przy Fundacji Bullerbyn) oraz w Łodzi, Wrocławiu i Krakowie. Neill wychodził z założenia, że dziecko, które ma możliwość swobodnego rozwoju, będzie chętnie pogłębiało to, co je naprawdę interesuje. A więc, poza wolnością, szkoła demokratyczna przywiązuje dużą wagę do samoświadomości i poczucia odpowiedzialności za własne wybory i w ogóle za siebie. W szkołach demokratycznych, jak sama nazwa wskazuje, panuje demokracja. Każdy, bez względu na wiek, posiada jeden głos. Dzieci mają prawo decydować o swojej aktywności, bez względu na to, czy będzie ona związana z edukacją, czy nie. Często nauczyciele w szkole demokratycznej mówią, że dziecko, które uczęszczało do szkoły systemowej, musi przejść swoisty „detoks”, by wróciła mu naturalna potrzeba zdobywania wiedzy, czyli przez parę miesięcy dziecko może mieć dużą niechęć do jakiejkolwiek aktywności typowo edukacyjnej. W szkole demokratycznej za efekt nauczania odpowiedzialni są wyłącznie uczniowie. To oni decydują, czego, jak i kiedy będą się uczyli, a nawet czy w ogóle w danym momencie chcą się uczyć. 

W szkołach alternatywnych najczęściej w klasie jest mniejsza liczba uczniów, dzieci mają program dostosowywany do ich indywidualnych potrzeb. 

Szkoły leśne 
Leśne przedszkola zaczęły powstawać w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w Skandynawii, później w naturalny sposób zaczęły powstawać pierwsze szkoły. Obecnie mamy w Polsce kilka leśnych przedszkoli (np. Leśna Osada - pod Krakowem) i dwie szkoły podstawowe. Ideą nurtu edukacji leśnej jest kontakt z naturą. Dzieci większość czasu (nawet 80%) spędzają na zewnątrz − w lesie lub na specjalnie dla nich przygotowanym terenie w mieście. 

Szkoły gestaltowskie 
W najbliższym czasie powstanie pierwsza w Polsce, a dokładnie w Krakowie, gestaltowska szkoła podstawowa. Opiera się ona na założeniach psychologii i pedagogiki gestalt. Gestalt zakłada, że istnieje pięć obszarów rozwoju człowieka: emocjonalny, społeczny, fizyczny, intelektualny i duchowy. Ważne w edukacji jest to, aby dbać o wszystkie te obszary. Istotnym aspektem jest rozwój świadomości i odpowiedzialności dziecka. 

Szkoły daltońskie 
Szkoły daltońskie założyła H. Parkhurst w Stanach Zjednoczonych. Bardzo istotny w koncepcji szkoły jest plan daltoński, czyli świadomie zaplanowany czas, zilustrowany za pomocą specjalnych tablic, co pomaga dzieciom w rozplanowaniu tygodniowej pracy (dzieci na początku każdego tygodnia dostają informację, co w danym tygodniu mają do zrealizowania). Trzy główne filary planu daltońskiego to: samodzielność, odpowiedzialność i współpraca w zespole. Przykładem szkoły daltońskiej jest School4child − Szkoła Podstawowa ABiS w Łodzi. 

Od września ma ruszyć pierwsza w Polsce szkoła podstawowa prowadzona według zasad pedagogiki gestalt, która będzie prowadzona przez fundację Domowa Szkoła. Mogłaby Pani nam przedstawić, na jakich zasadach będzie ona funkcjonowała?

Zajęcia w szkole będą prowadzone w bardzo zindywidualizowany sposób, a nauczyciele będą dostosowywać podstawę programową do możliwości każdego ucznia. Dzięki temu dzieci na przełomie przedszkola i szkoły mogą płynnie wejść w nowy system funkcjonowania, godząc naukę z zabawą. W kontekście zdobywania wiedzy dzieci będą uczyć się systematycznej pracy i odpowiedzialności za własny proces nauczania. Jednocześnie w Domowej Szkole znajdzie się przestrzeń i czas na swobodną zabawę dzieci, która, jak pokazują badania, ma bardzo duży wpływ na prawidłowy i harmonijny rozwój dzieci. 
Kolejną sferą, o którą zadba gestaltowska szkoła, jest rozwój społeczny i emocjonalny dzieci. Zajęcia będzie prowadzić wykwalifikowana w tym celu kadra, a za całą szkołę odpowiadam wraz z Agatą Szenkowską, która − podobnie jak ja − jest certyfikowaną psychoterapeutką. 

Co oznacza indywidualne podejście do ucznia w pedagogice gestalt?

W zasadzie każda szkoła w mniejszym lub większym stopniu stara się zachować indywidualne podejście do ucznia. Jest to kwestia bardzo ważna dla wielu rodziców i ma wpływ na wybór szkoły dla dziecka. Trudno jednak powiedzieć, na czym dokładnie polega indywidualne podejście, bo każda szkoła stara się je realizować na swój sposób i na miarę swoich możliwości. Oczywiście, w pedagogice gestalt też jest to kwestia niezwykle istotna. Właściwie ma ona fundamentalne znaczenie dla całej „filozofii” podejścia gestaltowskiego. Pedagogika gestalt wywodzi się z psychoterapii gestalt, w której specyficzny kontakt pomiędzy terapeutą a klientem jest jednym z głównych czynników leczących (jak zresztą w większości podejść psychoterapeutycznych). Specyfika tego kontaktu w dużym stopniu została przeniesiona na grunt pedagogiki i opiera się na kilku specyficznych założeniach. 
Nie jest to układ idealnie odwzorowujący kontakt terapeutyczny. Są tego dwa powody: 

1. W pedagogice gestalt kontakt pomiędzy nauczycielem a uczniem jest to kontakt dorosłego z dzieckiem. Implikuje to inny poziom odpowiedzialności nauczyciela i dziecka. 
2. Nauczyciel nie jest terapeutą dziecka. Jest osobą wspomagającą jego rozwój, nie pełni natomiast funkcji terapeutycznej, w związku z czym cel kontaktu jest inny. Indywidualny kontakt − to dla nas przede wszystkim niezwykła uważność na potrzeby drugiej osoby. Oczywiste jest, że każdy uczeń jest inny. Ma inne emocje, tempo rozwoju, sposób przyswajania wiedzy. W trakcie lekcji staramy się tę inność uszanować i dopasować realizację tematu do każdego dziecka. Nie oznacza to, że każde dziecko robi co innego. W obrębie jednego obszernego tematu, dzięki temu, że pracujemy w małych grupach, jesteśmy w stanie zindywidualizować sposób pracy w zależności od potrzeb dzieci. Przykładem może być nauka liczenia. Adaś może liczyć, zapisując wszystko tylko w zeszycie, Marysia może lepiej radzić sobie, dodając i odejmując w tym czasie kasztany. Sytuacja może zmienić się kolejnego dnia. Indywidualne podejście oznacza również nastawienie na „tu i teraz”. Wczoraj Marysia mogła mieć trudny dzień i problemy ze skupieniem, dziś może świetnie radzić sobie tylko z pomocą zeszytu.
Może być też tak, że generalnie Marysia jest kinestetykiem i dużo łatwiej zrozumieć jej matematykę, gdy fizycznie doświadcza skutki dodawania i odejmowania. Dzieci różnią się od siebie sposobem zdobywania wiedzy. Wspierając rozwój dzieci, nauczyciel stara się każdemu zapewnić możliwość uczenia się w najbardziej efektywny dla danej osoby sposób. 
Na zajęciach nie może jednak panować chaos. Kolejną niezwykle istotną kwestią w indywidualnym podejściu do dziecka jest uważność na granice zarówno danego dziecka, jak i grupy. Jeżeli Marysia na matematyce w skupieniu liczy kasztany, Ewa w tym czasie niestety nie może uczyć się liczyć, głośno śpiewając. Jeżeli jest na to przestrzeń i wystarczająca ilość opiekunów, Ewa wraz z opiekunem i innymi dziećmi może wyjść na podwórko i tam śpiewająco ćwiczyć tabliczkę mnożenia. Jeżeli nie, nauczyciel rozmawia z dzieckiem na temat zasad obowiązujących w grupie i szuka razem z Ewą innej możliwości nauki, która może się odbywać w tym samym pomieszczeniu, w którym uczą się inne dzieci. 
Może być też tak, że śpiew Ewy jest wyrazem potrzeby niezwiązanej z nauką liczenia. W tym przypadku należałoby się zastanowić i porozmawiać z Ewą o tym, co takiego się dzieje, że potrzebuje sobie pośpiewać. Może jest czymś bardzo podekscytowana? A może potrzebuje uwagi nauczyciela tylko dla siebie? W obu przypadkach znowu szukamy rozwiązania, które będzie odpowiedzią na potrzebę dziecka, a jednocześnie nie naruszy granic grupy. Zasada skupiania się na tu i teraz dopuszcza przerwanie lekcji i poświęcenie czasu na to, żeby Ewa opowiedziała, co ją tak bardzo poruszyło. To nauczyciel będzie jednak musiał zdecydować, co będzie w danym momencie lepsze dla Ewy i dla innych uczniów − czy przerwanie zajęć, czy porozmawianie z Ewą i ustalenie, że opowie klasie o swoich przeżyciach po zakończeniu lekcji. Przykład zachowania Ewy odnosi nas jeszcze do innego wyznacznika indywidualnego podejścia do ucznia, jakim jest danie przestrzeni na poznawanie siebie. Zgodnie z założeniami gestaltu, człowiek funkcjonuje w obrębie trzech sfer: umysłu, ciała i emocji. W tradycyjnej szkole funkcjonowanie dzieci w dużym stopniu jest ograniczane do funkcjonowania w obrębie sfery umysłu (z elementami zwrócenia uwagi na ciało, ale tylko w aspekcie zajęć wychowania fizycznego czy prawidłowego siedzenia w ławce). Jeżeli chodzi o sferę emocji, jest ona akceptowana bardzo wybiórczo. Jest wachlarz zachowań emocjonalnych, które są akceptowane. Wiążą się one z przeżywaniem tak zwanych przyjemnych emocji (radość, ekscytacja, zadowolenie), ale też tylko w określonym natężeniu. W psychologii gestalt, gdy mówimy o emocjach, często używamy pojęcia kontinuum. 
 

Programy szkół systemowych oraz prywatnych, a nawet alternatywnych, w deklaracjach są do siebie coraz bardziej podobne. W każdej szkole zwraca się uwagę na „wszechstronny rozwój uczniów” i „indywidualizację procesu nauczania”.

Jeżeli na jednym końcu kontinuum znajduje się radość, to na drugim końcu znajduje się smutek. Obie te emocje są dla gestaltystów równoważne. Oznacza to, że w kontakcie z drugą osobą jest akceptowana każda emocja, która się pojawia, a nauczyciel może jedynie pracować nad sposobem jej okazywania. W pracy nauczyciela gestaltysty fundamentalne jest, aby u każdego ucznia pracować nad harmonijnym rozwojem wszystkich trzech sfer bycia w świecie, a w dalszej kolejności nad umiejętnością nazywania emocji i umiejętnością radzenia sobie z trudnymi emocjami. Takie podejście do uczniów wymaga również specyficznych warunków nauczania. Nauczyciel jest towarzyszem dziecka, niezwykle uważnym na to, co dzieje się z daną osobą w danym momencie nie tylko w wymiarze indywidualnym, ale także grupowym (zasada figura − tło). Uważność taką można zachować tylko w niewielkiej grupie (kilkanaście osób) i z odpowiednią ilością opiekunów (co najmniej dwóch na grupę). 
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Klaudia Elert

Joanna Jeżak 
Pedagog i psychoterapeutka, właścicielka Centrum Rozwoju Rodzica i Dziecka Pestka. Obecnie zaangażowana w projekt otwarcia Domowej Szkoły prowadzonej według zasad pedagogiki gestalt. 

Przypisy