Wybór podręczników, decyzja o wyjeździe na wycieczkę, o wykupieniu abonamentu na obiady, zapisaniu na zajęcia dodatkowe lub pozalekcyjne i szereg podobnych spraw może się wydawać błahymi, jednak między rodzicami niepotrafiącymi dojść do porozumienia urastają do rangi poważnego konfliktu, zaś wychowawców i nauczycieli pozostawiają w konsternacji co do dalszego postępowania.
Konflikt rodziców kontra stanowisko szkoły
Co do zasady, przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (k.r.o.) wyraźnie wskazują w treści art. 97 § 1: „Jeżeli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom, każde z nich jest obowiązane i uprawnione do jej wykonywania”. Władza rodzicielska niewątpliwie znajduje swoją realizację w podejmowaniu bieżących decyzji dotyczących życia dziecka. Z zacytowanego przepisu wynika więc, że oboje rodziców dysponujących pełnią władzy rodzicielskiej ma prawo decydować w sprawach szkolnych dziecka.
Rozszerzeniem tych treści jest art. 98 § 1k.r.o.: „Rodzice są przedstawicielami usta-
wowymi dziecka pozostającego pod ich władzą rodzicielską. Jeżeli dziecko pozostaje pod władzą rodzicielską obojga rodziców, każde z nich może działać samodzielnie jako przedstawiciel ustawowy dziecka”. Tak więc zachowanie pełnej władzy rodzicielskiej uprawnia rodzica nie tylko do samodzielnego decydowania w sprawach dziecka (w stosunkach wewnętrznych – względem dziecka), ale też do składania oświadczeń w jego imieniu (w stosunkach zewnętrznych − względem szkoły, przedszkola).
Powyższe przepisy mają istotne znaczenie dla codziennego działania placówek szkolnych, które na co dzień szereg kwestii muszą poddawać decyzji rodziców. W konsekwencji tych regulacji powstaje niepewność – skoro każde z rodziców ma prawo decydować o dziecku i komunikować swoje decyzje szkole, to kogo należy słuchać?
Rozwiązanie przynosi treść art. 97 § 2 k.r.o.: „Jednakże o istotnych sprawach dziecka rodzice rozstrzygają wspólnie; w braku porozumienia między nimi rozstrzyga sąd opiekuńczy”. W praktyce orzeczniczej decyzje szkolne dotyczące dziecka, np. zapisanie na zajęcia szkolne, na wycieczkę, decyzja o opłaceniu komitetu rodzicielskiego, nie należą do katalogu istotnych spraw dziecka, które wymagają współdecydowania obojga rodziców i które w razie braku porozumienia winien rozstrzygać sąd opiekuńczy. Jak wskazuje się w orzecznictwie, istotnymi sprawami dziecka w odniesieniu do jego obowiązku szkolnego jest bowiem co najwyżej wybór szkoły, zaś bieżącym decyzjom odnośnie do sytuacji dziecka w szkole ustawodawca nie nadaje rangi „istotnych spraw dziecka”.
Co z tego wynika? Nie ulega wątpliwości, iż uzyskanie zgody obojga rodziców w bieżących sprawach szkolnych dziecka jest zbyteczne z prawnego punktu widzenia, jak i niezasadne z praktycznego aspektu kierowania placówką oświatową. Konieczność uzyskania zgody obojga rodziców w wielu przypadkach paraliżowałaby bowiem działania szkoły i narażała dziecko na negatywne konsekwencje – brak zakupu podręczników na czas, brak możliwości zabrania dziecka na wycieczkę pomimo zgody jednego z rodziców. Stąd też w sytuacji gdy oboje z rodziców zachowało władzę rodzicielską, zasadne jest kierowanie się oświadczeniem jednego z rodziców czy też opiekunów prawnych dziecka jako uprawnionego do podejmowania decyzji oraz reprezentacji dziecka. Z kręgu decydentów wykluczyć należy dalszych krewnych dziecka – dziadków, wujków itp. Skoro więc wymaganie przedłożenia zgody drugiego rodzica nie znajduje prawnego uzasadnienia, wstrzymywanie się z działaniem do czasu jego otrzymania nie jest konieczne.
Rodzice są przedstawicielami ustawowymi dziecka pozostającego pod ich władzą rodzicielską. Jeżeli dziecko pozostaje pod władzą rodzicielską obojga rodziców, każde z nich może działać samodzielnie jako przedstawiciel ustawowy dziecka.
Stosowanie się do decyzji jednego z rodziców nie godzi bowiem w uprawnienia drugiego rodzica do decydowania w sprawach dziecka. Co do zasady drugiemu z rodziców przysługuje bowiem „prawo” współdecydowania w sprawach dziecka, nie zaś obowiązek, tak więc rodzic, który nie uczestniczy w sprawach dziecka, sam pozbawia się owego prawa.
Równoważne traktowanie rodziców
Z kolei w sytuacji zaangażowania obojga rodziców w sytuację szkolną małoletniego dziecka, gdy każde z nich zgłasza odmienne stanowisko w określonej kwestii, warto przede wszystkim nakłaniać rodziców do porozumienia, mając na względzie dobro dziecka – impas decyzyjny może bowiem prowadzić do jego pokrzywdzenia. Nie należy stosować zasady, kto pierwszy ten lepszy (czyli ten z rodziców, który jako pierwszy zakomunikuje swoje zdanie, ma prawo zdecydować). Co do zasady, gdy uzyskamy odmienne stanowisko każdego z rodziców, każde z nich musimy traktować równoważnie, żadnemu z rodziców posiadających pełnię władzy rodzicielskiej nie możemy przyznawać palmy pierwszeństwa ani pozbawiać go prawa decydowania, choćby tylko z tego powodu, że dziecko u niego nie mieszka. W tego typu sytuacjach należy umożliwiać rodzicom samodzielne wypracowanie decyzji. Jednak w razie utrzymujących się trudności w osiągnięciu porozumienia oddanie problemu (jako istotnej sprawy dziecka) pod rozstrzygnięcie sądu opiekuńczego może okazać się bezowocne, bowiem − jak już wcześniej wskazano − bieżące decyzje w sprawach szkolnych nie należą do grona istotnych spraw dziecka. Zawsze jednak należy w takiej sytuacji uświadomić rodzicom, że przedłużanie podjęcia wspólnej decyzji może prowadzić do narażenia dobra dziecka, a wówczas szkoła będzie musiała zwrócić się do sądu opiekuńczego w celu podjęcia zarządzeń opiekuńczych w kwestii, której konflikt dotyczy, co może skutkować nałożeniem na rodziców pewnych ograniczeń w sprawowaniu władzy rodzicielskiej.
Zgodnie z zapisami art. 109 § 2 k.r.o., sąd opiekuńczy może „zobowiązać rodziców oraz małoletniego do określonego postępowania, w szczególności do pracy z asystentem rodziny, realizowania innych form pracy z rodziną, skierować małoletniego do placówki wsparcia dziennego określonej w przepisach o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej lub skierować rodziców do placówki albo specjalisty zajmujących się terapią rodzinną, poradnictwem lub świadczących rodzinie inną stosowną pomoc z jednoczesnym wskazaniem sposobu kontroli wykonania wydanych zarządzeń; określić, jakie czynności nie mogą być przez rodziców dokonywane bez zezwolenia sądu, albo poddać rodziców innym ograniczeniom, jakim podlega opiekun; poddać wykonywanie władzy rodzicielskiej stałemu nadzorowi kuratora sądowego”.
Świadomość takiej możliwości z pewnością przyczyni się do łatwiejszego osiągnięcia kompromisu przez rodziców, a w razie dalszego impasu decyzyjnego, który realnie zagraża dobru dziecka (np. brak określenia podręczników, które wybierają rodzice dla dziecka, w sytuacji gdy nauka już trwa i rodzice pozostałych dzieci już zakupili książki), przepis ten może stanowić podstawę skierowania sprawy do sądu opiekuńczego przez szkołę.
Należy mieć także na uwadze, iż notoryczne utrudnianie podejmowania decyzji w sprawach dziecka, stałe przeciwstawianie się decyzjom jednego z rodziców przez drugiego, mające na celu jedynie dokuczenie drugiemu z rodziców, które naraża dobro dziecka, może stać się podstawą do ograniczenia władzy rodzicielskiej z uwagi na brak współdziałania w wychowaniu dziecka, narażenie go na negatywne konsekwencje. Rodzic podejmujący takie działania winien zostać uświadomiony o ryzyku ograniczenia mu władzy rodzicielskiej w razie kontynuowania takiego postępowania. Podstawą powyższego jest art. 107 § 2 k.r.o.: „W braku porozumienia, o którym mowa w § 1, sąd, uwzględniając prawo dziecka do wychowania przez oboje rodziców, rozstrzyga o sposobie wspólnego wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem. Sąd może powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców, ograniczając władzę rodzicielską drugiego do określonych obowiązków i uprawnień w stosunku do osoby dziecka, jeżeli dobro dziecka za tym przemawia”.
Stosowanie się do decyzji jednego z rodziców nie godzi w uprawnienia drugiego rodzica do decydowania w sprawach dziecka. Co do zasady drugiemu z rodziców przysługuje bowiem „prawo” współdecydowania w sprawach dziecka, nie zaÊśobowiàzek, tak więc rodzic, który nie uczestniczy w sprawach dziecka, sam pozbawia się tego prawa.
Rodzic bez władzy rodzicielskiej
Odmiennie wygląda sytuacja rodzica pozbawionego władzy rodzicielskiej – ten nie może decydować w żadnej z kwestii dotyczących małoletniego, tak więc wiążące dla szkoły będą jedynie oświadczenia rodzica dysponującego pełnią władzy rodzicielskiej. Na równi z pozbawieniem należy traktować także zawieszenie władzy rodzicielskiej, które co prawda ma charakter okresowy, ale powoduje tożsame skutki co pozbawienie władzy rodzicielskiej – brak prawa decydowania w sprawach dziecka.
Z kolei rodzic o ograniczonej władzy rodzicielskiej może decydować jedynie o kwestiach wprost określonych w postanowieniu lub wyroku sądu ograniczającym władzę rodzicielską, które zwykle zawierają jedynie ogólne sformułowanie (prawo decydowania o wyborze szkoły, o kierunku kształcenia), w którym nie mieszczą się bieżące jednostkowe decyzje w sprawach szkolnych dziecka.
Na wszelkie pytania i wątpliwości dotyczące powyższych treści Pani mecenas odpowie w ramach prowadzonej przez siebie Kancelarii. Zapytania do analizy prosimy kierować na adres mailowy: adwokat.magdalena.mikos.korzen@gmail.com