W szkole wcale nie chodzi o szkołę – rozmowa z Ewą Radanowicz

W praktyce

Ewa Radanowicz
Wizjonerka, trenerka, liderka edukacji. Dyrektorka NODN Sensor, ekspertka Kuratorium Oświaty w Szczecinie, IBE, nauczyciel akademicki. Członkini społeczności The Global Change Leader Ashoka. Członkini Rady Programowej projektu „Szkoła dla Innowatora”, realizowanego przez Ministerstwo Rozwoju, MEN, CEO, Szkołę Edukacji, Stowarzyszenie WIS Radowo Małe, Deloitte, Zwolnionych z Teorii. Była dyrektor Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Gminie Goleniów, wcześniej dyrektor Szkoły Podstawowej w Radowie Małym, zarządzanej wg jej autorskiego programu, którą wprowadziła do międzynarodowej sieci Ashoka Changemaker Schools. Współinicjatorka ogólnopolskiego, oddolnego ruchu „Wiosna Edukacji”, ogólnopolskiego programu „Tu dba się o DOBROSTAN” oraz kampanii społecznej „O co chodzi w szkole”. Autorka książki W szkole wcale nie chodzi o szkołę i współautorka poradnika ORE dla dyrektorów i nauczycieli Zmiany, innowacje, eksperymenty – w poszukiwaniu inspiracji, poradnika do autodiagnozy Tu dba się o DOBROSTAN. Współautorka ekspertyzy dla IBE pt. Działająca Szkoła dotyczącej kształtowania kompetencji społecznych w szkole.

Razem ze współpracownikami uczyniła Pani ze szkoły wiejskiej na terenach popegeerowskich wyjątkowe miejsce, do którego się chętnie przychodzi, a wyniki nauczania zostały podniesione jakby przy okazji.
W momencie kiedy zostałam dyrektorką szkoły w Radowie Małym, szkoła miała bardzo dużo kłopotów. To środowisko społeczno-gospodarcze, które wymagało naprawdę dużej uważności i wrażliwości, żeby zrobić dobre rzeczy, a jednak nie szkodzić. Z drugiej strony wyniki nauczania pewnie lepsze w tamtym czasie być nie mogły. Razem z moimi współpracownikami staraliśmy się stworzyć dzieciom i młodzieży warunki do rozwoju i kreatywności. Nauka miała się odbywać przez działanie. W planie pojawiły się zajęcia dodatkowe, powstały pracownie tematyczne, m.in.: kuchenna, teatralna, podróżnicza, ceramiki, ręcznego czerpania papieru. Na korytarzach powstało wiele miejsc do odpoczynku, postawiliśmy stoły i nakryliśmy je obrusami, w szkolnej stołówce leżał chleb, z którego dzieci mogły sobie przygotować kanapkę. Zlikwidowaliśmy dzwonki. Pracowaliśmy metodą projektu, w grupach. Wprowadziliśmy w przedszkolu codziennie rano ćwiczenia z uważności, poprawiające koordynację i ruch, usprawnianie, zabawy z plasteliną, ale też piaskiem, błotem. Z kalendarza imprez wyeliminowaliśmy dużo rzeczy związanych z jakimiś gazetkami, apelami, robieniem show. Odciążyliśmy w ten sposób dzieci i siebie. Zrobiła się przestrzeń na nowe pomysły. Wdrożyliśmy też programy wsparcia ucznia i nauczyciela, jak na przykład punkt wsparcia, który był otwarty cały czas. Był tam zawsze nauczyciel, który poświęcał czas dzieciom. I one miały okazję tam zostać wysłuchane, a nie ocenione. Ludzie chodzą do psychologa albo do terapeuty. Dlaczego w szkołach, w przedszkolach nie ma takich miejsc? Dzieci nabywały dzięki temu kompetencji społecznych, umiejętności radze...

TA CZĘŚĆ SERWISU DOSTĘPNA JEST TYLKO DLA PRENUMERATORÓW.

Zaloguj się, aby uzyskać dostęp do materiałów
Zaloguj się

Przypisy