Zmieniły się przepisy dotyczące pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Jak Pan ocenia kierunek tych zmian? Co jeszcze należałoby zrobić? Jak ocenia Pan integrację dzieci niepełnosprawnych w szkołach i przedszkolach masowych? Co udało się zrobić, a co jeszcze wymaga poprawy?
W dalszym ciągu istnieje konieczność podniesienia skuteczności rozpoznawania i zaspokajania potrzeb uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Liczne skargi na niewłaściwie zorganizowane kształcenie dzieci wymagających stosowania specjalnych form i metod pracy sugerują poważne niedostatki w tym zakresie. Należy doposażyć poradnie psychologiczno-pedagogiczne w nowoczesne narzędzia do diagnozy i terapii oraz doskonalić warsztat pracowników poradni w zakresie umiejętności diagnostycznych. Konieczne jest także opracowanie i upowszechnienie standardów pracy poradni w celu ich ujednolicenia i zapewnienia dzieciom równych szans. Równie ważne jest podnoszenie kompetencji nauczycieli w zakresie pomocy uczniom ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Należy położyć nacisk na współpracę szkół z poradniami – zarówno w celu wsparcia nauczycieli, jak i możliwie wczesnej diagnozy zarówno deficytów, jak i problemów dziecka. Również organizacja pracy z uczniem zdolnym powinna stanowić przedmiot szczególnego zainteresowania szkoły, w celu wypracowania indywidualnego tempa i zakresu jego edukacji. Szkoła musi być miejscem, gdzie dzieci mogą rozwijać swoje talenty.
Jakie Pana zdaniem są najczęstsze problemy dzieci w szkołach i przedszkolach?
Z analizy wpływających do mnie spraw wynika, że chyba najczęstszym problemem jest niewłaściwie udzielana pomoc psychologiczno-pedagogiczna i nie w pełni realizowane zalecenia poradni psychologiczno-pedagogicznych. Przekłada się to na problemy w grupie rówieśniczej, często znajdujące wyraz w zachowaniach agresywnych. Dużym problemem jest też niedostateczne przygotowanie nauczycieli do pracy z dziećmi z różnego rodzaju dysfunkcjami.
Zawsze kiedy słyszę pytanie o dobrego pedagoga, moje myśli biegną ku postaci Janusza Korczaka. Stary Doktor, niczym wzorzec z Sevres, jest symbolem mądrego przewodnika dla dzieci i młodzieży po świecie i zasadach nim rządzących. Jak nikt umiał rozmawiać z dziećmi, wsłuchiwać się w ich głos i potrzeby, uczyć odpowiedzialności, rozsądku i odwagi. Tłumaczył, a dopiero potem wymagał.
Powiedział Pan jakiś czas temu, że nauczyciel jest przewodnikiem dla młodych ludzi. Czy mógłby Pan przybliżyć tę myśl?
Zawsze kiedy słyszę pytanie o dobrego pedagoga, moje myśli biegną ku postaci Janusza Korczaka. Stary Doktor, niczym wzorzec z Sevres, jest symbolem mądrego przewodnika dla dzieci i młodzieży po świecie i zasadach nim rządzących. Jak nikt umiał rozmawiać z dziećmi, wsłuchiwać się w ich głos i potrzeby, uczyć odpowiedzialności, rozsądku i odwagi. Tłumaczył, a dopiero potem wymagał. Tak postępuje dobry pedagog – stawia dziecięce sprawy w centrum świata, rozwiewa wątpliwości, przystępnie przekazuje wiedzę, rozmawia, a nie przemawia.
Jak wiemy, obniżenie wieku szkolnego do 6 lat zostało zniesione. Natomiast w placówkach szkolnych istnieją oddziały przedszkolne, do których uczęszczają 6-latki. Jak Pan uważa, czy polskie szkoły są odpowiednio przygotowane do edukacji dzieci sześcioletnich?
Ostatni raz informacje na ten temat Biuro Rzecznika Praw Dziecka zbierało w 2013 roku. Badanie wykazało pewne niedociągnięcia. Uwagi i wnioski w tym zakresie zostały przekazane Ministrowi Edukacji Narodowej. W ostatnim czasie Rzecznik nie otrzymuje skarg dotyczących niewłaściwych warunków edukacji najmłodszych uczniów.
W liście skierowanym do resortu edukacji pisał Pan o zbyt dużej ilości prac zadawanych dzieciom do domu. Czy uważa Pan, że polskie szkoły powinny całkowicie zrezygnować z zadań domowych?
W mojej opinii niezbędne jest zapewnienie dzieciom możliwości zabawy i odpoczynku po zajęciach w szkole. W zasadzie nie ma podstaw, by uznać, że zadawanie prac domowych dzieciom na etapie wczesnoszkolnym służy wspomaganiu ich rozwoju. Ewentualnie rozwijające mogą być zadania polegające na zwróceniu ich uwagi na możliwości praktycznego wykorzystania zdobywanej wiedzy.
W przypadku wyższych etapów edukacyjnych wskazane jest rozwijanie samodzielnej pracy ucznia. Jednakże w tym zakresie istnieje potrzeba wprowadzenia zmian w praktyce szkolnej – należy położyć większy nacisk na zadania w formie projektów, których celem będzie utrwalanie i wykorzystywanie zdobytej wiedzy w sposób praktyczny. Dobrym pomysłem są zadania wprowadzające element współpracy między uczniami. Należy w tym miejscu również wspomnieć, że w przypadku prac domowych, tak jak i w całym procesie kształcenia dzieci, niezbędna jest indywidualizacja pracy z uczniem poprzez uwzględnianie jego możliwości, predyspozycji oraz zainteresowań. Tymczasem praktyka wskazuje, że powyższe warunki nie zawsze są w szkołach realizowane. Potwierdzają to wyniki badań Instytutu Badań Edukacyjnych przytoczone w wystąpieniu Rzecznika Praw Dziecka z dnia 22 marca 2017 r.
W poprzednich latach zainicjował Pan m.in. kampanię społeczną „Bicie uczy, ale tylko złych rzeczy”
Niezbędne jest zapewnienie dzieciom możliwości zabawy i odpoczynku po zajęciach w szkole. W zasadzie nie ma podstaw, by uznać, że zadawanie prac domowych dzieciom na etapie wczesnoszkolnym służy wspomaganiu ich rozwoju.
oraz „Jestem mamy i taty”. Pierwsza kampania przypomina o ustawowym zakazie stosowania „klapsów”, druga ma zwrócić uwagę na krzywdę, jaką niejednokrotnie wyrządzają dziecku rodzice poprzez niewłaściwe zachowania podczas rozwodu. Jak Pan ocenia skuteczność tych kampanii, czy możemy zaobserwować zmiany w postępowaniu rodziców na tych dwóch płaszczyznach?
Kiedy inaugurowałem kampanię „Reaguj na przemoc wobec dzieci. Masz prawo!”, zapowiadałem od razu, że ta kampania nie ma daty końcowej, będzie trwać, dopóki są problemy, których dotyczy. Kampania „Bicie uczy, ale tylko złych rzeczy” również miała na celu nagłośnienie problemu przemocy wobec dzieci oraz zmianę postaw społecznych, a tym samym obniżenie poziomu agresji i aprobaty dla stosowania przemocy. Coroczne badania RPD – monitoring postaw – wskazują, że na przestrzeni ostatnich kilku lat społeczna akceptacja dla stosowania kar cielesnych znacząco się zmniejszyła. Jeszcze w 2011 r. w wymierzeniu klapsa niczego złego nie widziało 69% respondentów, z czego 18% było ich zagorzałymi zwolennikami. Badanie z 2016 r. pokazuje, że ich liczba spadła w sposób zdecydowany – odpowiednio do 46% i 12%. Z 36% do 17% zmniejszył się też odsetek rodziców, którzy aprobują zw. lanie. Zadowalające jest również to, że dwukrotnie zwiększyła się liczba zdecydowanych przeciwników bicia jako metody wychowawczej. Nie jest jednak tak dobrze, żeby mieć poczucie satysfakcji. Niestety przemoc nadal jest ogromnym problemem, dlatego zaapelowałem do Pani Premier o stworzenie Narodowej Strategii Na Rzecz Walki z Przemocą Wobec Dzieci.
Jeśli chodzi o drugą kampanię, można powiedzieć, że zaczęło się od ważnego przekazu społecznego, a skończyło na zmianie w przepisach prawa, tj. wprowadzeniu na mój wniosek do Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego przepisu wyraźnie mówiącego o prawie dziecka do obojga rodziców. Wikłanie dziecka w konflikty okołorozwodowe jest ogromnym problemem, dlatego tak ważna jest ta kampania, bo uświadamia, że dorośli – pomimo rozstania i nieporozumień – zawsze pozostają dla swojego dziecka rodzicami i powinni dbać o zapewnienie mu poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji w tym niezwykle trudnym dla dziecka okresie.
W lipcu br. weszła w życie nowelizacja Kodeksu karnego, która zwiększa karnoprawną ochronę dzieci – ofiar przestępstw. Nowe przepisy przewidują nie tylko zaostrzenie kar dla sprawców przestępstw wobec dzieci, ale również nakładają na obywateli prawny obowiązek zgłaszania takich przestępstw organom ścigania. Co jeszcze może zrobić szkoła czy przedszkole, aby chronić najmłodszych?
Recepta jest prosta, choć z jej realizacją czasem są problemy – zawsze warto i trzeba słuchać dzieci, być czujnym na wszelkie oznaki wskazujące na trudną sytuację ucznia. Szkoła powinna być dla ucznia miejscem przyjaznym, w którym każde dziecko czuje się bezpiecznie, gdzie młody człowiek lubi przychodzić, by zdobywać wiedzę i rozwijać swoje zainteresowania. Warto postawić na profilaktykę i edukację prawną, pokazać korzyści płynące ze współpracy w grupie i na rzecz innych, rozwijać empatię i kreatywność, uczyć odpowiedzialności.
W lipcu 2018 r. kończy się Pańska druga kadencja na stanowisku Rzecznika Praw Dziecka. Z czego najbardziej jest Pan zadowolony? I jakie zadania udało się zrealizować?
Kiedy obejmowałem urząd Rzecznika Praw Dziecka, za priorytet swojej działalności przyjąłem walkę z wszelkimi formami przemocy wobec dzieci. Myślę, że w tej materii udało się zrobić bardzo wiele. Za najistotniejszą zmianę, o którą bardzo mocno walczyłem,
W przypadku prac domowych, tak jak i w całym procesie kształcenia dzieci, niezbędna jest indywidualizacja pracy z uczniem poprzez uwzględnianie jego możliwości, predyspozycji oraz zainteresowań. Tymczasem praktyka wskazuje, że powyższe warunki nie zawsze są
w szkołach realizowane.
uważam wprowadzenie do polskiego porządku prawnego zakazu stosowania kar cielesnych w wychowaniu. To był przełomowy moment, który dał impuls i siłę do dalszych działań, np. budowania systemu monitorowania losów dziecka, w ramach którego wprowadzono Książeczkę Zdrowia Dziecka jako obowiązkowy element dokumentacji medycznej oraz standardy z zakresu opieki okołoporodowej. Bardzo istotne było zrealizowanie postulatów Rzecznika w zakresie wprowadzenia rozwiązań systemowych pozwalających na ratyfikację Konwencji Rady Europy o ochronie dzieci przed seksualnym wykorzystaniem i niegodziwym traktowaniem w celach seksualnych, tzw. Konwencji z Lanzarote.
Ważną inicjatywą zmierzającą do wzmocnienia kontroli przestrzegania praw dziecka jest wyposażenie Komitetu Praw Dziecka ONZ w uprawnienia do przyjmowania i rozpatrywania skarg na naruszenie praw dziecka. Inicjatywa ta została zgłoszona przez polskiego Rzecznika na forum Rady Praw Człowieka w marcu 2009 r. i skutkowała przyjęciem przez Zgromadzenie Ogólne ONZ Protokołu fakultatywnego do Konwencji o Prawach Dziecka, który rozszerza kompetencje Komitetu Praw Dziecka o mechanizm przyjmowania i rozpatrywania indywidualnych oraz międzypaństwowych zawiadomień o naruszeniu praw dziecka. Dotychczas Protokół fakultatywny podpisało 51 państw, a ratyfikowało 36. Polska w 2013 r. jedynie podpisała Protokół, dlatego od tego czasu konsekwentnie zabiegam o jego ratyfikację.
Niewątpliwie istotnym elementem podkreślającym podmiotowość dziecka i konieczność jego szczególnej ochrony było przyjęcie propozycji Rzecznika w zakresie zmiany przepisów Kodeksu karnego, który – oprócz podwyższenia kar za najcięższe przestępstwa na najmłodszych – wprowadził prawny obowiązek informowania organów ścigania o tego rodzaju przestępstwach.
Ważną zmianą, o którą zabiegałem od 2011 roku, było właściwe zabezpieczenie dzieci przesłuchiwanych w postępowaniach dyscyplinarnych prowadzonych wobec nauczycieli. Zrealizowany postulat dotyczył wprowadzenia rozwiązania, na mocy którego dziecko może być przesłuchiwane w postępowaniu wyłącznie pod nieobecność obwinionego nauczyciela i przy udziale psychologa. W razie potrzeby w trakcie przesłuchania będzie mógł być obecny także rodzic, opiekun prawny bądź osoba sprawująca pieczę zastępczą. W tym jednak przypadku przesłuchujący jest zobowiązany wziąć pod uwagę, czy obecność rodzica, opiekuna prawnego lub osoby sprawującej pieczę zastępczą nie wpłynie negatywnie na swobodę wypowiedzi dziecka.
Kolejną istotną dla ochrony praw i dobra dziecka zmianą postulowaną przeze mnie, uwzględnioną w ustawie Karta Nauczyciela, jest rozszerzenie przepisów art. 6 tej ustawy na nauczycieli zatrudnionych w niepublicznych przedszkolach, niepublicznych placówkach i niepublicznych szkołach o uprawnieniach szkół publicznych, bez względu na wymiar zatrudnienia. Nie można też zatrudnić w tych placówkach nauczyciela, który był karany za przestępstwo popełnione umyślnie.
Zmiana ww. przepisów nadała również Rzecznikowi Praw Dziecka bardzo ważne uprawnienia, jakimi są: możliwość wniesienia zażalenia na postanowienie rzecznika dyscyplinarnego o umorzeniu postępowania wyjaśniającego oraz możliwość wniesienia odwołania od postanowienia komisji dyscyplinarnej pierwszej instancji o odmowie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego o czyn naruszający prawa i dobro dziecka.
Istotnych zmian udało się dokonać także w obszarze prawa do wychowania w rodzinie. Nowelizacja Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wprowadziła m.in. wspomniane już wcześniej prawo dziecka do obojga rodziców, położyła nacisk na profesjonalizację rodzinnej pieczy zastępczej oraz wsparcie rodzin, m.in. dzięki instytucji asystenta rodziny. W postępowaniach sądowych wprowadzono obowiązkowe wysłuchanie dziecka przy podejmowaniu decyzji w jego sprawach.
Tych spraw było bardzo wiele – jedne większe, drugie mniejsze, ale wszystkie ważne z punktu widzenia ochrony praw najmłodszych.
Na świecie nasz kraj nazywany jest Ojczyzną Praw Dziecka. To dumne miano, ale i szczególne zobowiązanie do podejmowania działań na rzecz dzieci.
Bardzo się cieszę, że udało się przywrócić do rzeczywistości postać Janusza Korczaka, że zaczęto go czytać i odkrywać prawa dziecka, podobnie jak kiedyś odkrywał je Stary Doktor. Rok Janusza Korczaka zorganizowany z inicjatywy Rzecznika w 2012 roku, to jeden z elementów wielkiego ruchu, który nie tylko przywrócił nam tę wielką i wspaniałą postać, ale przede wszystkim wywołał ogromną dyskusję na temat ochrony praw dziecka. Warto działać na rzecz dzieci, myśląc Korczakiem – zresztą pod takim właśnie hasłem: „Myśląc Korczakiem” na Facebooku działa grupa, którą założyłem, a która zrzesza entuzjastów i kontynuatorów myśli Starego Doktora z Polski i świata
.Dzisiaj bardzo chciałbym, o co już wielokrotnie apelowałem do rządu, aby Polska opracowała i wdrożyła Narodową Strategię na Rzecz Walki z Przemocą Wobec Dzieci. Na świecie nasz kraj nazywany jest Ojczyzną Praw Dziecka. To dumne miano, ale i szczególne zobowiązanie do podejmowania działań na rzecz dzieci.
Jakie zmiany dostrzega Pan w problemach dzieci na przestrzeni lat? Podobno to świat się zmienia, a dzieci są cały czas takie same. Jak Pan uważa?
Uważam, że głównym problemem dzieci jest niedostateczna ilość czasu poświęcana im przez rodziców. Wydaje się, że obecnie dziecko jest bardziej samotne niż kiedykolwiek wcześniej. Jeżdżę po całej Polsce i często spotykam się z młodymi ludźmi. Kiedy ich pytam, które ich prawo jest najważniejsze, to w 90% przypadków pada jedna odpowiedź – chcemy być wysłuchani, chcemy mieć prawo do wyrażania własnego zdania. Dorośli często zadają pytania, ale nie czekają na odpowiedź, przemawiają do dzieci, zamiast z nimi rozmawiać.