Każdy z nas ma inne strategie radzenia sobie ze stresem, a przecież takie przeciążenie sensoryczne to nic innego jak właśnie sytuacja stresowa. Choć reagujemy bardzo różnie, to zawsze wybieramy jedną z dwóch dróg: albo walczymy, albo uciekamy. Tak też mają dzieci, młodzież i osoby dorosłe z ASD, tylko że w ich przypadku wszystko jest bardziej, intensywniej, mocniej i częściej.
Osoby neurotypowe rzadko doświadczają przeciążenia sensorycznego w tak skrajnej formie, w jakiej doświadczają go osoby w spektrum autyzmu. Myślę, że trudno to sobie nawet wyobrazić. Ale spróbujcie. Wyobraźcie sobie, że każdy z Waszych zmysłów w tym samym czasie jest bombardowany dużą ilością bardzo nieprzyjemnych bodźców. Siedzicie na bardzo niewygodnym krześle, tuż obok przejeżdża karetka na sygnale, z pobliskiego śmietnika dochodzi smród zepsutego mięsa, wokół latają bzyczące muchy, ktoś świeci Wam latarką prosto w oczy, szalik z owczej wełny drapie Was w szyję, w buzi macie kęs znienawidzonej potrawy, a w głowie wciąż słyszycie, jak Al Bano i Romina Power śpiewają „Felicita”. W sytuacji tak potężnego przeciążenia zwykle pojawia się adekwatnie intensywna reakcja, taka jak meltdown czy shutdown. Choć nadal jest to jedna z dwóch możliwych – walka lub ucieczka, ale… zde...