Komunikacja z rodzicami

Z życia szkoły

Dobro dziecka (ucznia) jest najważniejsze. Myślą tak nauczyciele, myślą tak rodzice, myślą tak wszyscy, którzy mają związek z edukacją. Problem polega na tym, że każdy równolegle myśli trochę o samym sobie i również owo mityczne „dobro dziecka” interpretuje po swojemu. Od wielu lat, a w ciągu ostatnich miesięcy w szczególności, obserwujemy istotny rosnący rozdźwięk pomiędzy tym, jak dobro ucznia/dziecka odczytują nauczyciele, a tym, co pod tym wyrażeniem rozumieją rodzice.

Rodzice często zwracają się do dyrekcji szkół z informacją, a niekiedy wręcz zarzutami dotyczącymi tego, że ich dzieci obarczone są nadmierną liczbą testów, klasówek i sprawdzianów, jakim poddawani są uczniowie. Mówią i piszą o niespotykanej ilości form sprawdzania tego, co powinny umieć ich dzieci, a co ich zdaniem, zwłaszcza na początku roku szkolnego, jest zdecydowaną przesadą i nie powinno mieć miejsca. Zdaniem rodziców dziecko w szkole powinno się uczyć, poznawać nowe treści i ćwiczyć kolejne umiejętności, a wszelkiego typu prace klasowe należy odłożyć na później, a najlepiej w ogóle z nich zrezygnować. Patrząc na tak prezentowane stanowisko, trudno się nie zgodzić z rodzicami wyrażającymi podobne poglądy, choć z drugiej strony wiele wskazuje na to, że sama rezygnacja z badania poziomu osiągnięć uczniów również nie jest rozwiązaniem, które należałoby poprzeć w całej rozciągłości. W jaki sposób dyrektor szkoły może odpowiedzieć na zarzut mówiący o nadmiernej liczbie sprawdzianów organizowanych na początku roku szkolnego?

Szanowni Państwo, 
doceniamy jako szkoła zainteresowanie Państwa formami działania, jakie praktykują nauczyciele naszej szkoły w pracy z Waszymi dziećmi. Jedną z nich jest badanie i dokonywanie oceny poziomu osiągnięć uczniów. Zadanie to wynika z przepisów ustawowych i zakłada:

  • informowanie ucznia o poziomie jego osiągnięć edukacyjnych oraz o postępach w tym zakresie,
  • udzielanie uczniowi pomocy w nauce poprzez przekazanie mu informacji o tym, co zrobił dobrze i jak powinien się dalej uczyć,
  • udzielanie wskazówek do samodzielnego planowania własnego rozwoju,
  • motywowanie ucznia do dalszych postępów w nauce,
  • dostarczanie rodzicom i nauczycielom informacji o postępach i trudnościach w nauce dziecka oraz o jego szczególnych uzdolnieniach,
  • umożliwienie nauczycielom doskonalenia organizacji i metod pracy dydaktyczno-wychowawczej.

W celu realizacji każdego z wymienionych działań konieczne jest poznanie aktualnego poziomu wiedzy i umiejętności reprezentowanych przez każdego z uczniów. W tym celu przeprowadzane są właśnie badania typu klasówka czy sprawdzian. Osobną kwestią jest czas i częstotliwość ich realizowania. To ważna kwestia, przedyskutujemy ją w gronie naszej rady pedagogicznej, a jeśli i Państwo jesteście zainteresowani taką dyskusją, możemy zorganizować specjalne spotkanie na ten temat z udziałem rodziców. 

Istnieje wiele powodów, dla których dyrekcje placówek oświatowych prowadzonych z wykorzystaniem środków publicznych są zobowiązane do odpowiedzi na pytania zadawane przez rodziców, zwłaszcza jeśli dotyczy to zadań ustawowych szkół i do tego udzielenie informacji obejmuje obszar uprawnionego zainteresowania osób stawiających określone pytania. Zgodnie z przepisami nauczyciele powinni informować rodziców o tym, w jaki sposób i w jakim celu prowadzą badanie osiągnięć swoich uczniów. Być może uszczegółowienie tych zasad, a następnie trzymanie się proponowanych rozwiązań pomogłoby rozładować napięcia związane z poczuciem krzywdy, jaką dostrzegają rodzice, obserwując sposób pracy wybranych nauczycieli z ich dziećmi. 

Opisywany przypadek dotyczy sytuacji, w której obowiązkiem szkoły, w tym nauczycieli, jest udzielenie informacji. Warto to robić w sposób dosłowny, ale też z pewnym otwarciem na dialog, który w przypadku oceniania nie jest wymogiem, ale może ułatwić rodzicom zrozumienie celów oraz korzyści praktykowanego w danej placówce systemu oceniania. 

Są jednak sytuacje, w których rozwiązania podejmowane przez szkoły wynikają z narzuconych w wybranych obszarach ich funkcjonowania obowiązków, z którymi po prostu dyskutować nie mogą. Jedną z takich sytuacji jest zapewnienie uczniom bezpieczeństwa związanego z koniecznością przestrzegania przepisów określających zasady pracy szkoły w okresie zagrożenia skutkami zarażenia koronawirusem. Ostatnio mamy wiele sygnałów od dyrektorów, że rodzice piszą oświadczenia o tym, iż ich dzieci nie będą nosić maseczek we współdzielonych przestrzeniach albo że nie będą dezynfekować rąk płynem dostępnym w szkole. W tym wypadku dyrektor ma związane ręce, tzn. nie może w tej sprawie narzucić niczego z określonym skutkiem prawnym, ale musi przestrzegać norm obowiązujących w kierowanej przez niego placówce. Tu również punktem wyjścia powinna być informacja, ale też zachęta do rozmowy i doprecyzowania norm praktykowanych w szkole.

Drodzy Państwo, 
czasy, w których żyjemy, wymagają od nas przestrzegania szczególnych norm i szeregu ograniczeń. W szkole obowiązują zasady ustalone zgodnie z wytycznymi Ministra Edukacji Narodowej, Ministra Zdrowia oraz Głównego Inspektora Sanitarnego. Należą do nich rozwiązania związane z obowiązkiem przestrzegania dystansu społecznego, koniecznością dezynfekcji rąk i noszenia maseczek. Zadbaliśmy o to, by w wyniku organizacji zajęć oraz przestrzeni, w jakiej przebywają nasi uczniowie, ograniczyć do minimum możliwość zarażenia się wirusem SARS-CoV-2. Zestaw proponowanych przez nas norm postępowania obejmuje „Procedura bezpieczeństwa w …. w okresie epidemii COVID-19” dołączona do tego pisma. Rozumiejąc zastrzeżenia oraz doświadczenia każdego z rodziców, zaznaczamy jednocześnie, że wprowadzone przez nas zasady mają pomóc ustrzec przez zarażeniem każdego z naszych wychowanków, stąd oczekujemy współpracy w tym zakresie od wszystkich rodziców. W przypadkach indywidualnych, wzmocnionych konkretnymi propozycjami rozwiązań, zachęcamy do wypowiedzi na forum bądź bezpośredniego kontaktu z nauczycielem wychowawcą czy też dyrekcją szkoły.

Przypisy