Po co nam matematyka? O wspieraniu uczniów, którzy boją się matematyki i innych przedmiotów ścisłych (cz. 1)

Zdrowie psychiczne

Młodzi ludzie doświadczają na co dzień wielu obaw – zarówno mających realne uzasadnienia, jak i takich, które trudno wytłumaczyć w racjonalnych kategoriach. Uczniowie mogą bać się przeróżnych rzeczy, obiektów, sytuacji, wydarzeń, osób. Psycholodzy mówią o napięciu, lęku czy obawie w kontekście zróżnicowanych i złożonych doświadczeń, trudności, urazów, kryzysów, konfliktów, traum, zaburzeń. Źródłem strachu mogą być na przykład pająki (arachnofobia), ciemność (nyktofobia), brud (myzofobia), zamknięta przestrzeń (klaustrofobia), śmierć (tanatofobia), mężczyźni (androfobia), inni ludzie (socjofobia). Normalne funkcjonowanie utrudnia także strach przed matematyką, „gdyż każda sytuacja, przedmiot, osoba może być źródłem natrętnego lęku”[1].

„Uczenie się to przygoda na całe życie – stwierdzają Colin Rose oraz Malcolm J. Nicholl, przekonując w swojej książce, że głównym celem edukacji w XXI wieku powinno być nauczenie dzieci, jak się uczyć i jak myśleć. – To niekończąca się wyprawa badawcza, której celem jest zrozumienie. Każdy jej uczestnik musi nieustannie i analizować, i doskonalić swoje metody uczenia się i myślenia, by mieć pełną świadomość, jak te procesy przebiegają. Nauka zaczyna się na długo przedtem, nim dziecko po raz pierwszy przestąpi próg szkoły, i trwać musi nawet wówczas, gdy człowiek jest już na emeryturze. Nigdy nie wolno nam zaprzestać uczenia się ani stosowania w życiu tego, czego się nauczyliśmy”[2].

Co takiego się dzieje, że wraz z kolejnymi etapami edukacji wiele osób traci zainteresowanie nauką? Dzieci naturalnie przyswajają wiedzę, chętnie nabywają nowe umiejętności, kierują się ciekawością, spontanicznie angażują się w zajęcia, bawiąc się, uczą jednocześnie. Ken Robinson w swoje książce Kreatywne szkoły podkreśla: „Małe dzieci mają niezaspokojony apetyt na odkrywanie wszystkiego, co je interesuje. Kiedy wzbudzona zostaje ich ciekawość, będą uczyć się same, od siebie nawzajem i ze wszystkich źródeł, do jakich zdołają dotrzeć”[3]. Wśród starszych dzieci i młodzieży można natomiast obserwować pewną powszechną prawidłowość: spadek motywacji, brak zaangażowania, znudzenie, zniechęcenie, rezygnację, często opór, bunt lub wycofanie. 

Kiedy uczniowie przechodzą na wyższe poziomy edukacji, ich zapał słabnie, wypalają się, coraz mniej im się chce, coraz częściej powątpiewają w sens nauki i pytają: „Na co mi to?”. U wielu osób obserwuje się również napięcie związane z edukacją. Najczęściej dotyczy to matematyki oraz przedmiotów ścisłych i technicznych. Zastanawiające jest to, że strach przed matematyką odczuwają również osoby, które osiągają dobre i bardzo dobre wyniki oraz cieszą się pozytywnymi ocenami. Prawdopodobnie trudności w uczeniu się przedmiotu są jednym z wielu możliwych źródeł stresu. Przy tym nie wszystkie problemy matematyczne wynikają z ograniczeń czy zaburzeń poznawczych.

Zgodnie z badaniami Centre for Neuroscience in Education na Uniwersytecie Cambridge aż 77% dzieci odczuwających lęk przed matematyką osiąga dobre lub wysokie wyniki z matematyki. „Ponieważ te dzieci osiągają dobre wyniki w testach, istnieje duże ryzyko, że ich lęk przed matematyką pozostanie niezauważony przez nauczycieli i rodziców, którzy mogą patrzeć tylko na wyniki, ale nie na czynniki emocjonalne – mówi badaczka dr Amy Devine. – Ale ich niepokój może trzymać tych uczniów z dala od dziedzin STEM[4] na całe życie, podczas gdy w rzeczywistości byliby w stanie osiągać dobre wyniki w tych dziedzinach”[5].
Raport z 2019 r. pokazuje w szerszej perspektywie, uwzględniając przegląd literatury naukowej, że lęk przed matematyką może prowadzić do gorszych wyników, a z kolei gorsze wyniki zwiększają lęk przed matematyką[6]. Wiele osób, bez względu na płeć, doświadcza uczucia niepokoju, obawy, napięcia lub dyskomfortu w konfrontacji z edukacją matematyczną, jednak wyższy poziom lęku przed matematyką mają dziewczęta. Stwierdzono również, że osoby z większym lękiem matematycznym osiągają gorsze wyniki. W przypadku wielu uczniów część ich trudności związanych z uczeniem się matematyki ma charakter poznawczy, natomiast pozostała ich część ma aspekt emocjonalny.

POLECAMY

Szkoła zabija kreatywne myślenie 

Znany mówca i doradca w dziedzinie rozwoju kreatywności i innowacyjności Ken Robinson podczas swojego wystąpienia na konferencji TED wypowiedział tezę, że szkoła zabija kreatywność. Jednocześnie poruszył kwestie związane z potrzebą zmiany paradygmatu przestarzałego systemu edukacji przemysłowej w miejsce paradygmatu spersonalizowanego, opartego na najlepszych zasobach ludzkich i rzeczowych, które angażują i wspierają wszystkich uczniów[7]....

TA CZĘŚĆ SERWISU DOSTĘPNA JEST TYLKO DLA PRENUMERATORÓW.

Zaloguj się, aby uzyskać dostęp do materiałów
Zaloguj się

Przypisy