Otaczająca nas rzeczywistość okazała się nieprzewidywalna – nie wiadomo, jak rozwinie się sytuacja epidemiczna, jak kształtować się będzie krzywa zachorowań. Kolejne restrykcje wprowadzane przez władze mają na celu spowolnienie rozwoju epidemii oraz „wypłaszczenie” krzywej zakażeń, jednak nie są w stanie zahamować czy przezwyciężyć niewidzialnego wroga. Jednym z kroków, jaki zdecydowano się podjąć niedługo po powrocie dzieci do szkół we wrześniu, było ponowne zamknięcie placówek z uwagi na wysoki poziom zakażeń. Trudno było prowadzić zajęcia w szkołach z zachowaniem reżimu sanitarnego oraz dystansu pomiędzy dziećmi. Coraz więcej nauczycieli chorowało, co nie sprzyjało optymistycznemu nastawieniu. Jedynym i słusznym rozwiązaniem okazało się całkowite zamknięcie szkół i wprowadzenie ograniczeń w korzystaniu z usług i handlu. Dyrektorzy szkół ponownie stanęli przed niełatwym zadaniem organizacji kształcenia na odległość.
Zdrowy rozsądek i sprawdzone rozwiązania
Doświadczenia poprzednich miesięcy pozwoliły podejść do sprawy bardziej racjonalnie, a wymiana doświadczeń i konsultacje na szczeblu wojewódzkim i ogólnokrajowym pomogły w wypracowaniu strategii pozwalających na sprawne prowadzenie za...