Czasy są teraz takie, że żyje się coraz intensywniej. Im więcej mamy, tym więcej potrzebujemy. Równolegle istnieje alternatywny ruch polegający na odcinaniu się od nadmiaru, odłączaniu od głównego prądu przesyconego konsumpcjonizmem. Z jednej strony − szkoła nadmiaru, z drugiej zaś − sztuka umiaru. Jak w tym wszystkim odnaleźć złoty środek? Wydawać by się mogło, że powyższe dywagacje nie mają nic wspólnego ze szkołą, która zajmuje się edukacją. Nic bardziej mylnego. Nadmiar bodźców nie jest jedynie domeną smartfonów, telewizorów oraz galerii handlowych. To nie jest tylko i wyłącznie problem samych rodziców oraz ich dzieci, które zbyt często i za długo przebywają przed niebieskimi ekranami.
POLECAMY
Dzieci naszych czasów mają bardzo dużo możliwości, szans rozwojowych oraz perspektyw na osiągnięcie życiowego, edukacyjnego, zawodowego, społecznego sukcesu. Na każdym kroku stawiane są przed nimi różne wyzwania, stale są zajęte, mają mnóstwo zadań do wykonania, ćwiczeń do zrobienia, projektów do zrealizowania, zajęć do uczestniczenia. Rozliczają ich z tego rodzice, nauczyciele, krewni, koledzy i koleżanki oraz mniej lub bardziej znani lub nieznani znajomi z mediów społecznościowych. Ci ostatni wymagają stałej aktualizacji postów, aktualności, wiadomości, komentarzy, filmików, fotografii, polubień.
Pojęcie nudy dawno odeszło do lamusa, gdyż współczesna aktywność wyklucza jakąkolwiek bezczynność. Na dzieci oddziałują coraz liczniejsze bodźce, które nakręcają je do podejmowania różnorodnych wyzwań. Przy tym powstaje taka zależność, że im bardziej dziecko jest aktywne oraz pobudzane, tym trudniej jest mu odpocząć, rozładować napięcie, wyciszyć się, nawiązać kontakt ze samym sobą. W efekcie pojawia się uczucie dyskomfortu, które u różnych dzieci może przejawiać się w odmienny sposób: rozdrażnieniem, zmęczeniem, pobudzeniem, złością, agresją, bezsennością, lękami, atakami histerii, wyłączaniem się.
Układ nerwowy dziecka nie jest jeszcze na tyle dojrzały, żeby poradzić sobie z nadmiarem bodźców, tak jak dzieje się to w przypadku osoby dorosłej. Mózg dziecka, aby prawidłowo i zdrowo funkcjonować, musi mieć możliwość odcięcia się od natłoku tych wszystkich informacji i bodźców, których nie jest w stanie przetworzyć. Nie może być cały czas stymulowany niebieskim światłem płynącym z ekranów, feerią barw, dźwięków, zapachów i świateł. Mówiąc o przestymulowanym dziecku, można przywołać obraz osoby, która właśnie wyszła z rollercoaster’a w parku rozrywki.
Dzieci mają różne profile sensoryczne i różnią się między sobą sposobem odbierania, przetwarzania i reagowania na dobiegające z otoczenia bodźce. Są osoby, które potrzebują wielu doznań i czują się z tym świetnie, są jednak i takie, które mają inny próg wrażliwości i zbyt duża ilość przeżyć będzie generowała w nich trudne emocje i zachowania oraz wywoła inne konsekwencje, jak: rozdrażnienie albo bezsenność. Nadmiar bodźców wzrokowych, słuchowych, czuciowych nierównoważony ruchem, aktywnością na świeżym powietrzu oraz kontaktem z naturą może odbijać się negatywnie na kondycji psychofizycznej dzieci oraz na ich rozwoju. Przestymulowanie zaburza procesy poznawcze, emocjonalne i rozwojowe.
Atrakcje trzeba dawkować rozsądnie i z umiarem, w zależności od potrzeb oraz możliwości dziecka. Konsekwencje przebodźcowania dotykają zarówno dziecka, jak i jego opiekunów. Mowa tutaj o rodzicach, ale dotyczy to w podobnym stopniu nauczycieli i wychowawców w szkole. Placówki oświatowe również stanowią źródło różnych bodźców − nie tylko pozytywnych, ale również negatywnych. W szkole cały czas coś się dzieje, a brakuje odpowiedniej przestrzeni na to, aby się wyciszyć i pobyć samemu ze sobą, ze swoimi uczuciami, myślami oraz przeżyciami. Oczywiście szkolny bagaż dziecko zawsze może zabrać ze sobą do domu. Tylko tam niekoniecznie musi mieć czas i miejsce na to, aby się wyciszyć. Zazwyczaj siada przed ekranem laptopa, telewizora, smartfona albo jedzie z rodzicami na zakupy do galerii lub wpada w kołowrotek wieczornej gonitwy. Brak czasu i uwagi w trakcie tygodnia wypełnionego nadmiarem zajęć i obowiązków rodzice nadrabiają w weekendy. Fundują wówczas dzieciom nowe atrakcje stanowiące źródło jeszcze silniejszych bodźców: kino, sala zabaw, park rozrywki, zoo, basen, wycieczka, kolejka oraz inne aktywności.
W tym wszystkim bardzo szybko mogą zostać przekroczone granice wytrzymałości na to, co i jak mocno dziecko odbie...