Pojęcie „dobra dziecka” w ujęciu prawnym

Pod paragrafem

Wielu pojęć używa się w znaczeniu potocznym, rozumiejąc ich treść i znaczenie poprzez kontekst oraz powszechne używanie. Niektóre jednak, wywodzące się ze słownictwa powszechnego, pojawiają się także w znaczeniu prawnym. Część takich pojęć zyskuje prawne definicje, inne natomiast funkcjonują w języku prawnym, czyli języku norm, bez konkretnego zdefiniowania. Tak właśnie jest w przypadku pojęcia „dobro dziecka”.

Wszyscy instynktownie rozumiemy, co ono oznacza, posługujemy się nim niemal na co dzień, nie odnosząc go jednak do żadnego zdefiniowanego znaczenia, a tym bardziej do konkretnego znaczenia prawnego. Ciekawe jest, że język prawny (czyli język norm, przepisów prawnych) oraz język prawniczy (język prawników, mówiących o prawie) zawierają wiele takich powszechnie używanych, ale niezdefiniowanych konkretnie pojęć. Słyszymy nieraz o wykonaniu czegoś „niezwłocznie” lub o „interesie społecznym” czy nawet „zasadach współżycia społecznego”. Są to wszystko istotne pojęcia prawne, ale próżno by szukać ich konkretnych definicji w ustawowych zapisach. 
Wróćmy jednak do „dobra dziecka”. Kilka lat temu przetoczyła się szeroka dyskusja na ten temat, gdy ustawodawca zmienił niektóre przepisy ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela. Rozpoczęła się, gdy w art. 75, w początkowym przepisie w rozdziale o odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli, dodano ust. 2a w brzmieniu: „Kar porządkowych, o których mowa w ust. 2, nie wymierza się za popełnienie czynu naruszającego prawa i dobro dziecka. O popełnieniu przez nauczyciela czynu naruszającego prawa i dobro dziecka dyrektor szkoły, a w przypadku popełnienia takiego czynu przez dyrektora szkoły – organ prowadzący szkołę, zawiadamia rzecznika dyscyplinarnego, o którym mowa w art. 83, nie później niż w ciągu trzech dni roboczych od dnia powzięcia wiadomości o popełnieniu czynu”. Wprowadzenie tego przepisu wywołało prawdziwą burzę. 
Przede wszystkim zastosowano zasadę obligatoryjności zgłaszania i rozpatrywania na drodze dyscyplinarnej wszelkich czynów, które mogą dotyczyć „praw i dobra dziecka”. Zobligowano dyrektorów do natychmiastowego (w ciągu trzech dni) zgłaszania takich podejrzeń do rzecznika dyscyplinarnego. Odebrano jednocześ­nie dyrektorom prawo do karania podejrzanych nauczycieli na wewnętrznej drodze dyscyplinarnej, regulowanej przepisami Kodeksu pracy. Co więcej, przepis dotyczyć ma bardzo szerokiej materii, która w dodatku nie jest w istocie skonkretyzowana ani zdefiniowana. O ile bowiem można w miarę precyzyjnie określić „prawa dziecka” i ich ewentualne naruszenie, opierając się na konkretnych przepisach, począwszy od Konwencji o prawach dziecka, przez Konstytucję RP i ustawę Prawo oświatowe, na statucie placówki kończąc, o tyle „dobro dziecka” pozostaje terminem nieostrym, niezdefiniowanym, zatem zawsze wzbudzać może – i w praktyce tak się dzieje – szereg wątpliwości, nieporozumień interpretacyjnych i mnogość wykładni.

POLECAMY

Czym jest „dobro dziecka” w ujęciu prawnym?

Jak wspomniałem, na próżno by szukać jakiejś normatywnej definicji tego pojęcia. Wielokrotnie powtarza się we wspomnianej Konwencji o prawach dziecka z dnia 20 listopada 1989 r., która zobowiązuje sygnatariuszy do wprowadzania regulacji oraz tworzenia rozwiązań chroniących dobro dziecka jako cel najwyższy. Konwencja zakazuje np. wyzysku, w jakimkolwiek aspekcie naruszającego dobro dziecka, nakazuje przy tworzeniu systemu opieki i adopcji uwzg...

TA CZĘŚĆ SERWISU DOSTĘPNA JEST TYLKO DLA PRENUMERATORÓW.

Zaloguj się, aby uzyskać dostęp do materiałów
Zaloguj się

Przypisy